czwartek, 12 lipca 2012

Już w dzieciństwie interesowałam się zajęciami plastycznymi. W wieku 3-4 lat rodzice kupili mi moją pierwszą modelinę, a moim ulubionym programem było 'domowe przedszkole', w którym uczyli lepić zwierzątka itp.
Gdy przed świętami w telewizji puszczali programy w których np. Panie z koła gospodyń wiejskich malowały jajka - oczu niemalże nie zamykałam .. i zawsze chciałam być jedną z nich! ;)
Później za czasów wczesno-szkolnych zamiast lektur czy bajek w bibliotece wypożyczałam książki typu  'zrób to sam', czy 'mały majsterkowicz'. Uwielbiałam plastykę, technikę, sztukę. Nic mnie tak w szkole nie cieszyło! .. Chociaż właściwie nie potrafiłam malować, wyklejac.. ani też wycinanie nie było moją mocną stroną! Uwielbiałam tego typu zajęcia, ale nienawidziłam dopracowywać, dopieszczać, wyrównywać.. Zawsze było krzywo i lekko niedbale , a nauczyciele czepiali się estetyki, a raczej jej braku ;d. Za karę zbuntowałam się.. bo ja  też chciałam dostawac 'piątki' i   postanowiłam obrazić się na sztukę . Od gimnazjum wszystkie prace wykonywała za mnie starsza siostra... a ja spełniałam się artystycznie jedynie robiąc szkolne gazetki i świąteczne dekoracje.
W technikum robiłam zdjęcia.. ale w końcu się poddałam. Marzyłam o rozwoju, ale nie miałam odpowiedniego sprzętu .. Pomyślałam, że mogę zająć się czymś innym.. na co będzie mnie stać ;).
I był powrót do modeliny, ale to też nie trwało długo..dosłownie -może tydzień ;d.
Później ktoś mnie w szkole 'zatrudnił' do robienia bukietów na jakaś uroczystość i chwilowo byłam szkolną florystką.. W międzyczasie metodą 'prób i błędów ' zgłębiałam tajniki  wyrabiania masy solnej i wypiekania z nich aniołków:).
W klasie maturalnej nie było na nic czasu. Nie robiłam nic 'twórczego'.. i ani o tym nie myślałam .. ale po maturze znów się zaczęło.
Wyjechałam do Anglii .. I tam narodził się pomysł z wytwarzaniem rzeczy z filcu. Weszłam do ogromnego piętrowego sklepu  "hobby craft' i nie mogło byc inaczej! Dotknęłam chyba wszystkiego!.. a filc wydał mi się tak ciepły, że bez chwili zastanowienia spośród ton towaru wybrałam właśnie jego;d.
Od pobytu w Anglii minęło troszkę czasu, a że jestem osobą, która szybko się nudzi i razem z pogodą zmieniają się zainteresowania... na koncie mam jeszcze kilka obrazów i rzeczy nie tylko z filcu...
I o tej właśnie kolekcji, która ciągle się poszerza będzie właśnie mój blog!

Zapraszam do obserwowania! Następnym razem będę pisać mniej. Obiecuję ;d.

Rady mile widziane!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz