piątek, 13 lipca 2012

aniołki z masy solnej.

Ah, ile się napróbowałam, żeby wreszcie zrobić idealne ciasto.
Raz było za twarde, raz za miękkie. Raz figurki spaliłam podkręcając temperaturę, inne pod wpływem ciepła popękały! ;)
Ostatnim razem wyszło idealnie! ;d Szkoda tylko, że mój mały siostrzeniec, kiedy już  pomalowałam Aniołki wpadł na pomysł by je skosztować i zlizał z nich  farbę... aż wreszcie połamał na kawałeczki
Po moich słonych Aniołkach zostały tylko wspomnienia i zdjęcie
!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz